Cześć.
Oto 7 rozdział autorstwa PKLAUDKI, która zmieniła nazwę na Ino, więc tak będzie podpisywana.
Opowiadanie jest supi, więc ubolewam nad tym - zapewne jak inni czytelnicy - że rozdział taki krótki :'(
Zapraszam~
Autor: Ino (nowa nazwa PKLAUDKI)
Gatunek: wieloczęściowy
Ilość słów: 424
Ostrzeżenia: brak
Beta: Wajlet ❀
Rozdział 7
-Yyy… nie wiedziałam co powiedzieć. Jongup odwrócił się gwałtownie, ukazując na swojej twarzy przerażenie. Wszyscy spojrzeli na nas poważnym wzrokiem. Najbardziej jednak bałam się wyroku Zelo, wydawał się być naprawdę wściekły
-Oglądaliśmy z Uppim Króla Lwa i się wyruszył, nie chciał abym
wam mówiła, jednak jeśli już się wydało, przepraszam Uppie ale musiałam to
powiedzieć – szybko wymyśliłam jakąś wymówkę i czekałam tylko czy w to uwierzą.
Chłopcy spoglądali to na mnie to na Jongup'a.
-Ja już się zbieram – uśmiechnęłam się sztucznie i zabrałam moja
torbę, kierując się do drzwi. Nagle poczułam czyjaś rękę na moim nadgarstku
-Wszystko ok? - zapytał Zelo. Odwróciłam głowę, jednak nie
spojrzałam w oczy chłopaka, nawet nie wiem czemu unikałam jego wzroku, ja nic
przecież nie zrobiłam.
-Wieczorem po ciebie przyjadę, jest sobota, powinniśmy się
zabawić, jedziemy do klubu- przytulił mnie chłopak. Wyszłam z domu i szybko
wsiadłam do samochodu. Kiedy byłam już w mieszkaniu, otworzyłam drzwi balkonowe
i zapalając papierosa z świeżo zakupionego pudełka przyglądałam się
przechodniom. Powoli zaciągając się dymem nikotynowym zamknęłam oczy i chłonęłam
odgłosy miasta. Z transu wybudził mnie dzwonek telefonu. Leniwie podeszłam do
torebki, by odebrać przychodzące połączenie.
-Wreszcie, martwiłam się o ciebie - usłyszałam głos po drugiej
stronie słuchawki.
-Mamo, jestem dorosła, daje sobie radę - uśmiechnęłam się
mimowolnie do słuchawki.
-Nawet gdy będziesz starą, pomarszczoną babcią, będę się o ciebie
martwiła.
-A co u taty? - zapytałam zmieniając temat.
-Wiesz … jak to u taty, pytał o ciebie?
-Ooo tak, na pewno – zaśmiałam się sarkastycznie.
-Klaudia…- zaczęła moja rodzicielka.
-Mamo zadzwonię później, okej? Mam teraz dużo pracy - chciałam
jak najszybciej zakończyć rozmowę.- Kocham cię, pa - dodałam na koniec.
Rozbolała mnie trochę głowa, więc postanowiłam się położyć i
zdrzemnąć na chwile.
Obudziły mnie dziwne dźwięki dobiegające zza drzwi balkonu,
które zostawiłam otwarte. Podeszłam bliżej, aby zobaczyć co dokładnie się tam
dzieje. Zobaczyłam małą dziewczynkę siedzącą w zimną noc na ławce w samej
sukieneczce. W dłoni ściskała łapkę należącą do małego misia. Przyglądałam się
jej dokładnie, co tak małe dziecko robi same na dworze, w tak zimną noc. Nagle
jej wzrok podniósł się i spoczął na mojej postaci. Jej twarz wyglądała dziwnie
znajomo, zupełnie jak moja w dzieciństwie. Przerażana zaczęłam powoli oddychać,
gdy nagle po policzkach dziewczynki zaczęły spływać łzy, a ja sama poczułam
niemożliwy ból w klatce piersiowej. Podniosłam szybko głowę i otworzyłam moje
oczy, to był tylko sen. Kiedy podniosłam telefon, by
sprawdzić godzinę, zauważyłam 5 nieodebranych połączeń od Zelo. Już
miałam oddzwaniać, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je.
-Jesteś gotowa? –zapytał wysoki blondyn, całując mnie w policzek
na przywitanie.
OMG jak mało ;w; a takie genialne opowiadanie <3 Chcieć więcej :D
OdpowiedzUsuńO boszzz. Genialne czekam na więcej. Wenny HWIATING!
OdpowiedzUsuń