sobota, 27 lipca 2013

Nowości Rok 13 Tydzień 29 & 30

Jak mówiłam dodam nowości z dwóch tygodni jako, że tydzień temu nie miałam możliwości dodać posta ;3




Ogólnie jestem baaaardzo zadowolona z ostatniej pracy BABYz, bo pojawiło się duużo nowych (CIEKAWYCH~~~!) opowiadań <3






No to zaczynamy:

Na blogu Reiko Crash w ostatnim czasie dużo się działo...
Opowiadanie "Never You Idiot" zostało usunięte, ale bez obaw, wkrótce wróci w poprawionym stylu ;3 Szczegóły na początku nowego Rozdziału 5. opowiadania "Lonely Sound Of Rain" (edit.) + właśnie wyszedł Rozdział 6. (end edit)
Pojawiły się również dwa nowe opowiadania:
- "Speed Of Life" gdzie pojawił się już Rozdział 1. wraz z prologiem oraz Rozdział 2., a nowe rozdziały będę się pojawiać w Poniedziałek i Środę ;3
- "Crash" gdzie pojawił się już Rozdział 1., Rozdział 2. oraz Rozdział 3., a nowe rozdziały będą się pojawiać we Wtorek i Czwartek ;3
(edit.) Oraz wyszedł nowy ONE SHOT (end edit.)

Oresammie na Let me say goodbye, one more say goodbye dodała Post śmieciowy xdd

Panna Kim na saeppalgan usan chugchugi jeojeun otgwa undonghwa pojawił się Rozdział 13., Rozdział 14., Rozdział 15., Rozdział 16. i Rozdział 17.
Jak widać rozdziały nie pojawiają się już tak często, ale i tak jest ich dużo ;3

U Lirael wolf Moja wyobraźnia w formie słów został dodany ostatni Rozdział 7. opowiadania "Fałszywa Maska". Nad czym oczywiście rozpaczam.. no ale.. wszystko się kiedyś kończy TT^TT

Na blogu Yaoi Fanfiction dodała One Shot z B.A.P <3

Fanfiction K-Pop.... To po prostu trzeba przeczytać xD Rozdział 1. i Rozdział 2.

Sandra dodała 20 rozdział opowiadania "B.A.P My Dream" oto Część 1. i Część 2. ;3

Yuki dodała Rozdział 3. i Rozdział 4. swojego opowiadania "W pogoni za Wolnością"

U Jihan pojawiły się: Rozdział 11. opowiadania "Can I?" oraz Prolog nowego opowiadania "Please Don't"

No to tyle za chwilę obecną ;3

Jeszcze jedna mała prośba... Bo ostatnio się już trochę pogubiłam inie wiem co czytałam, a co nie >.< Możecie to poznać po tym, że ja ZAWSZE komentuję, bo wiem, że to ważne... no chyba, że nadrabiam zaległości to wtedy komentuje tylko najnowszy rozdział, a potem już regularnie ;3
Na razie wiem, że mam nadrobić bloga JiHana i one shota z Yaoi fanfiction... i teraz jeżeli komuś coś nie przeczytałam (czyt. nie skomentowałam) to krzyczeć na mnie już teraz!





Bye Bye, do następnego ;3


czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 6 "Nie można wszystkich uszczęśliwić"

Heeejka Baby ;3

Na początku chciałabym podziękować za reklamę Reiko ;3 Naprawdę bardzo mi pomogłaś, bo właśnie moje statystyki strzeliły w górę <3

Chcę jeszcze powiedzieć, że zaktualizowałam zakładkę "30-dniowy smut challenge"

Jestem bardzo dumna z tego rozdziału bo jest niemal 2 razy dłuższy niż pierwszy rozdział ;3 Ale teraz wszystko się wyjaśni ;3

Rozdział 6. "Nie można wszystkich uszczęśliwić"




Autor: Felixa
Gatunek: Yaoi, angst, wieloczęściowy
Ilość słów: 2246
Ostrzeżenia: raczej brak..

Bang POV
Najłatwiej iść prostą drogą. Nawet jeśli jest pod górkę czy z górki, to i tak najlepiej prosto. Lecz co zrobić, gdy pojawia się rozgałęzienie? Nie widzisz co dalej, ale musisz wybrać. Czas goni, a przecież nie możesz się wycofać. Przecież są sytuacje, gdy nie wiesz co zrobić, a decyzje trzeba podjąć. Przecież nie można wszystkich uszczęśliwić.

Cienkie promienie słońca przedzierały się z pomiędzy firanek i natrafiały na moje zaspane oczy. Ciepło na powiekach sprawiło, że szybko się obudziłem mając przed sobą śpiącego Kima. Tak powinno być już zawsze, a nie tylko w hotelach, gdzie wyjątkowo możemy mieć wspólne łóżko. Bardzo lubiłem patrzeć na niego jak śpi, na jego spokojną i gładką twarz, która w każdej chwili może znowu powrócić do życia. Delikatnie odgarnąłem ręką włosy, by przyjrzeć się jego drżącym powiekom. Pewnie coś mu się śniło, a tylko Bóg jedyny wie, co temu szaleńcowi chodzi po głowie. Nie chcąc go budzić bezgłośnie powędrowałem w stronę łazienki. Rzesz my jako jedyni musieliśmy korzystać z łazienki na korytarzu z powodu problemów hydraulicznych. Przyjrzałem się sobie w lusterku. Tak beznadziejnie wyglądałem z samego rana. Za to Him uważał, że takiego woli mnie najbardziej. Te gusta. Doprowadziłem się do takowego porządku i szybko przemierzałem korytarzem, by zdążyć urządzić ostrą pobudkę śpiochowi. Lecz ktoś postanowił zrobić to pierwszy. Moon właśnie otwierał drzwi od naszego pokoju. Podbiegłem, by powiedzieć mu, że sam chciałbym go obudzić, ale do moich uszu dobiegł znajomy głos.
- Banga nie ma – A więc mieli przede mną sekrety… Postanowiłem poszerzyć krąg tajemnic.
- Mam pewien problem – Co? Mały Jong miał problemy? Nie chciało mi się w to wierzyć.
- No, to się domyśliłem – A więc to nie pierwszy raz, kiedy kierował się do Chana…
-eee... No więc... – Przywarłem do drzwi niczym pijawka do skóry swojej ofiary - Nie umiem się całować
Wszystkimi siłami oporu powstrzymywałem się od napadu śmiechu, gdy nagle przed moimi oczyma pojawił się ten Himchan z liceum, który parę lat temu był w identycznej sytuacji. Miło westchnąłem na wspomnienie naszego pierwszego, powiedziałbym nawet uroczego, pocałunku.
- Po pierwsze, jeśli chcesz, żeby od początku było jej miło – Mały Channie chciał wyjść na wielce doświadczonego, jakby znał się na tym od dawna. Irytujące, bo wątpiłem, że wspomniał o tym komu zawdzięczał to.
- Nie lekceważ mocy dotyku – Mimo, że od liceum minęło trochę czasu, tą sytuację pamiętam jakby była wczoraj. Może to śmieszne, ale to był też mój pierwszy pocałunek, bo jakże wtedy mogłem powiedzieć mojemu najlepszemu przyjacielowi, że „wielki Bang” nigdy się nie całował. Moje dziewczyny można by było policzyć na palcach jednej ręki, jednak od uważał, że miałem u nich wielkie powodzenie…
- Potem powoli się do niej zbliż i delikatnie dotknij jej ust – Normalny człowiek na moim miejscu powinien być zazdrosny, ale sam najlepiej widziałem jak to jest gdy przychodzi do ciebie ktoś z takim problemem. Byłem wręcz dumny z mojego opanowania
- A dalej rób co dusza zapragnie – Postanowiłem nie robić z tej sytuacji afery, więc cierpliwie czekałem na odpowiednią chwilę, by wejść do pokoju i spakować się. - Widzisz, to wcale nie jest takie trudne
Nasze głosy pokryły się gdy w myślach przewidziałem dalszy tok wydarzeń. Działo się tam dokładnie to, co 5 lat temu objęło nas w liceum.
- Dla ciebie – Parsknąłem pod nosem na dźwięk speszonego głosu Moona
- No nie przesadzaj – Powoli zacząłem się niecierpliwić, bo stanie pod drzwiami jakoś mnie nie interesowało - Coś jeszcze? Bo trzeba się zbierać
- W sumie to tak czy ty i Bang... Bo widziałem to nagranie Zelo – Poczułem jak nad moją głową pojawił się wielki znak zapytania
- Jakie nagranie?! – Usłyszałem gwałtowne kroki zbliżające się ku mnie, więc szybko oddaliłem się od drzwi.
Na szczęście chłopaki mnie nie zauważyli, więc bez przeszkód wparowałem do swojego pokoju. Hime z pewnością jak się czegoś dowie, to mi powie, więc sprawa nie potrzebowała mojej obecności. Kontynuowałem pakowanie się póki korytarz nie wypełnił głos Dae. Zdezorientowany spojrzałem na Joonhonga, który bez słowa wszedł do mojego pokoju i zamknął drzwi. Nie zdążyłem zobaczyć jego twarzy, ale cały się trząsł. Pośpiesznie skierowałem się ku niemu. Nie wiedziałem co się dzieję, więc podszedłem i pociągnąłem go za ramie. Widok był przeżerający gdyż jego twarz była blada jak kreda i pokryta obfitymi łzami.
- Boże najdroższy… Co się stało? – Nie wiedziałem co zrobić w takiej sytuacji. Nigdy nie widziałem maknae w takim stanie.
- Bo… bo Jongup hyung ch-chciał mnie pocałować, a-ale nie wiem co mu odbiło – zrobił przerwę na wdech – Nic mu nie zrobiłem, a on p-poszedł do Himchana – Nagle głośno zaszlochał i ukrył twarz w moim ramieniu – Oni się całowali! – Krzyknął przez łzy i płakał dalej. Nie wiedziałem jak mu wytłumaczyć zaistniałą sytuację, więc przytuliłem się do niego, a ten zdecydowanie odwzajemnił uścisk – Potem poszedłem do Junga hyunga – Zaskoczony tym, że to nie koniec opowieści próbowałem spojrzeć na maknae, ale ten kurczowo trzymał się mojej koszulki. – C-chciałem tylko żeby mi pomógł. Ale on był cały n-nagi i się na mnie rzucił…On chciał mnie zgwałcić…! – Ten jęk przeleciał przez moją głowę i odbijał się niczym echo. Poczułem się jakby obdarto mnie ze skóry. Chwyciłem go za ramiona i posadziłem na łóżku.
- Nie martw się, wszystko naprawię, nic się nie bój, nic ci nie będzie – Tak bardzo nie wiedziałem co mu powiedzieć, gdy w środku wszystko się gotowało. – Idź do pokoju się spakować, ja się zajmę resztą
Powoli przytakną i zdenerwowany wybrałem się do pokoju tego niewydarzonego zboczucha. Kto mu pozwolił dotykać mojego Zelo?! Czekaj.. jak to mojego? Kiedy go sobie przywłaszczyłem?

Wparowałem do pomieszczenia i chciałem jakoś wyładować moją złość. Początkowo chciałem te sprawę przełożyć na później, więc zacząłem pakować rzeczy Yoo, który chyba również został ofiarą tego oto niezaspokojonego kutasa. Nie byłem w stanie spojrzeć w stronę tego.. tego… słowa nie wyraziły by co o nim wtedy sądziłem. Wystarczyło tylko, że podszedł bliżej, a bez zastanowienia chwyciłem go za włosy i uderzyłem o ścianę. Mało mi było. Wszystkie mięśnie kipiały złością, coś musiałem zrobić. Nie myśląc o skutkach kopnąłem młodszego w brzuch, przy czym on gwałtownie zwiną się w kłębek bólu. Nie. Raz by było za mało. Bez opanowania powtarzałem tę czynność, póki ktoś mi znajomy w głowie nie szepnął „dość”. Powoli rozejrzałem się z myślą, że tuż obok stał Zelo… Nie to była moja wyobraźnia.
-
Następnym razem nie myśl tylko o jednym! – Rzuciłem na pożegnanie

***

W autobusie Zelo nie chciał siedzieć z Jongiem. Zrozumiale usiadłem z nim. Chciałem z nim porozmawiać na jakieś inne tematy, ale ten tylko w milczeniu gapił się w okno.
- No weź.. czemu nic nie mówisz? – Zmartwiony położyłem dłoń na jego ramieniu
- Bo… nagle okazało się, że nikogo nie mam.. żadnego przyjaciela – zrobił sobie przerwę, by ponownie nie uronić łez – najbliżej mnie zawsze był Jongup i… Daehyun – to ostatnie powiedział szeptem, jakby walczył ze sobą by wypowiedzieć to na głos.
- Nie przesadzaj… przecież masz mnie – uśmiechnąłem się, co ku mojemu zaskoczeniu bardzo poprawiło humor Joonowi.
Lecz na krótko. Wyraźnie nad czymś myślał i odwrócił się z powrotem w stronę okna – Ej… co znowu?
- Nie powinieneś być po stronie Himchana? Przecież jesteście razem – Mruknął, jakby pewien, że został już zupełnie sam.
No tak… Musiałem coś wymyślić i to szybko… Zapewne nie pogodził by się z myślą, że jestem po stronie ich obu.

Pół prawdą, pół kłamstwem kontynuowałem akcje ratunkową poprawy humoru Zela.
- Himchan to cipa – Wydukałem. Oj.. już wiem, że kiedyś będę tego żałował – Nie zauważyłeś, że jestem z nim tylko dla litości?
Miałem wielką ochotę odgryźć sobie język, ale nie wiem, czy przypadkiem widok załamanego chłopca nie był by gorszy.
- Jak to? Przecież widziałem, jak bardzo jesteście ze sobą szczęśliwi – patrzył na mnie tymi swoimi czekoladowymi oczami
- Phi! Skoro umiem tak łgać przed całym światem w telewizji, to czemu miał bym nie umieć udawać z przed Himchanem? – Już wtedy bałem się jak to się wszystko odwróci przeciwko mnie – On jak nie na scenie, to w łóżku jest beznadziejny
Przez dłuższy czas znowu siedział zamyślony. Nie miałem pomysłu na dalszą konferencję, więc zająłem się telefonem. Nie minęło wcale tak dużo czasu, a poczułem na swoim ramieniu głowę maknae.
- Dziękuję, że przy mnie jesteś – szepną, nim zamknął oczy do snu. Nie musiałem nawet bliżej mu się przyglądać, by zauważyć jego zlepione rzęsy i zaschnięte łzy na policzku. – Chociaż ty mnie nigdy nie zostawisz
Poczułem niesamowite ciepło, gdy znów na niego spojrzałem. Czyżby to było to samo uczucie, gdy pierwszy raz spotkałem Himchana?

***

Samochód zaparkował obok naszej dormy. Jako, że siedzieliśmy z tyłu i musiałem czekać, aż reszta musiała wysiąść z auta, miałem dość czasu by przebudzić Joona.
- Ej, śpiochu.. No już.. wstawaj – niezręcznie szturchnąłem go po ramieniu. Tak słodko wyglądał jak spał…
- Jeszcze chwilkę – stęknął z wciąż zamkniętymi oczami
- Zelo.. Jesteśmy już w domu – odpowiedziałem ciepło odgarniając jego włosy z zaspanych oczu
- Co..? – Powoli otworzył oczy i zdezorientowany rozejrzał się. Gdy dotarło do niego gdzie jest, zerwał się z siedzenia i zaczął wychodzić z samochodu. Reszta chłopaków wchodziła już po schodach na górę.
- Bang, hyung…? – odwrócił się w moją stronę Joonhong
- Tak? – jakoś bałem się o to, co teraz powie, po tym, co mu powiedziałem
- Mogę Cię o coś zapytać? - mówił powoli wyciągając ciężkie walizki z bagażnika
- Może jak już będziemy na górze? Zimno jest – szybko wyminąłem się z rozmowy i zabrałem swoje bagaże.
Kompletnie nie rozumiałem dlaczego, ale do końca dnia ogarniała mnie obawa, że w tym całym zamieszaniu ja też zranię tego chłopca. Nawet nie wiem od kiedy był dla mnie aż tak ważny. Wchodząc po schodach usłyszałem za sobą cichy głos.
- Skoro poszedłeś do łóżka z Himchanem, mimo tego, że go nie kochasz – na dźwięk tego zabolał mnie brzuch ze strachu – To poszedłbyś też ze mną?
Najwyraźniej nie chciał zwlekać z pytaniem. Tak bardzo nie wiedziałem co odpowiedzieć, że postanowiłem udać, że nic nie słyszałem.
- Bang? – Joon wciąż domagał się odpowiedzi
- Tak? – najwyraźniej powinienem mieć to już za sobą. Nie potrafię go uszczęśliwić pod tym względem
- Zadałem ci pytanie – dźgnął mnie palcem w żebro
- Co? Nie słyszałem.. – a pomimo wszystko nie potrafiłem mu odpowiedzieć
- Idziecie? – Zapytał z góry Daehyun. I chwała mu za to, bo powoli zaczął odkupywać swoje winy
- Pospiesz się – machnąłem ręką w stronę młodszego
Znowu w domu. Ale nie wiem czy to znowu tak dobrze. Teraz będziemy znów dzielić pokoje. Teraz nie będzie tyle okazji na ucieczki od rozmów. No, ale sam sobie na to zasłużyłem.
- Coś się stało? – Zapytał Himchan. Najwyraźniej za bardzo to wszystko odzwierciedlam na swojej twarzy. Znowu nie miałem wyboru. Znów kłamałem.
- Po prostu głowa mnie boli – kątem oka spojrzałem na Zelo, który na szczęście już zrezygnował z naciskania mnie na odpowiedź.
- Daj mi bagaże, a ty idź po jakieś tabletki – przytaknąłem i po chwili byłem już sam w kuchni.
Szybko udałem, że biorę lekarstwo, by nie wyjść na kłamcę, którym i tak byłem. Gdy odłożyłem szklankę z wodą usłyszałem, jak ktoś wchodzi do kuchni, ale nim się obejrzałem, poczułem jak chwilowo nieznany mi osobnik obejmuje od tyłu. Głowę dałbym, że powinien za mną stać Himchan, ale lawendowy zapach zdradził tożsamość Joona.
- To nie przeze mnie boli cię głowa, prawda? – zapytał wyraźnie zmartwiony moją dolegliwością.
- Nie.. oczywiście, że nie – odwróciłem się, by pogładzić go po głowie – po prostu potrzebuję trochę ciszy
Młodszy przytakną tylko na moją wiadomość i pospiesznie wyszedł z pokoju po kolei uciszając swoich hyungów. Wygoniłem Youngjae i Jongupa z pokoju i położyłem się na swoim łóżku. Tak bardzo nie wiedziałem co teraz zrobić. Cała ta sytuacja sprawiła, że wciąż kopałem pod sobą dołki.
- I tylko tyle?! Mamy tu umierać z nudów, bo jego boli głowa?! – Zelo chyba przesadził z uciszaniem innych członków zespołu – To niech chociaż pójdzie się myć, żebyśmy mogli się myć!
Słysząc to pospiesznie wziąłem piżamę i powędrowałem do łazienki nieco głośno trzaskając drzwiami.

***

Po porannym biegu dużo rozmyślałem nad tym jak wybrnąć z tej sytuacji. A czasu było tak niewiele. W końcu nie mogę wszystkich uszczęśliwić. Przeszedłem przez próg dormy i od razu rzucił się na mnie rozpromieniony Zelo.
- Banguuu..! Mam dla ciebie wyśmienitą nowinę! – zawiesił mi się na szyi
- No mów! – poszmyrałem go po włosach
- Już nie musisz się martwić Himchanem! – uśmiechnął się do mnie
- Co? Ale jak to? – serce podskoczyło mi do gardła
- Wszystko już wie – przytulił się do mnie – Himchan już wszystko wie
- Ale jak? Jak mu to powiedziałeś? Jak to zniósł – Boże kochany, co ja najlepszego narobiłem
- W sumie, to dowiedział się przez przypadek – odezwał się niepewnie – Ale gładko to przyjął
Cała ta sytuacja mi jakoś nie pasowała. Chciałem znaleźć Kima i osobiście zobaczyć jak się czuję, ale gdy chciałem wejść do pokoju wparadował przede mną Moon.
- Daehyun i Youngjae tam są… i wiesz – zabrał moją rękę z klamki
- Ugh.. – zrezygnowany zrobiłem krok w tył – A gdzie jest Himchan?
- Eee.. On.. Poszedł do sklepu! – tak bardzo to wszystko mi nie pasowało.
Pomimo wszystko nie widziałem go aż do występu. Gdy za kulisami chciałem z nim porozmawiać na drodze staną mi Zelo. Wyraźnie czegoś chciał, a ja już wiedziałem, że nie będę mógł się oprzeć jego czekoladowym oczom, różowym, dziecięcym ustom oraz jego unikalnego głosu. Za każdym razem coś się ze mną działo, gdy byliśmy bliżej siebie. Czyżby to była taka sama bliskość jak z Himchanem?
- Bang, zrób coś! – odezwał się zdenerwowany Joon – Ja już nie chcę więcej umierać na końcu.

Co miałem zrobić? Co miałem zrobić właśnie teraz? Właśnie teraz, gdy zrozumiałem, że go kocham. Że kocham ich obu.

__________________________


Huuh.. to się napisałam ;P
Mam nadzieję, że się podobało ;3
Teraz mam do was pytanie
Widzieliście zaistniałą historie z każdej perspektywy.. Możecie mi opowiedzieć na pytania:
Kto -waszym zdaniem-
- Zrobił najgłupszy błąd?
- Jest w najgorszej sytuacji?
- Jest głównym bohaterem?


I baaaaaaaaaaardzo prosiam o komentarze ;3 Nawet nie wiecie jak one motywują i jak Feli się cieszy gdy je widzi ;3 A wiem, że jesteście i czytacie...
Do następnego ;