piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział 8. "Krótkie chwile, długie lata"

  Rozdział 8. "Krótkie chwile, długie lata"









Autor: Felixa
Gatunek: Yaoi, smut, wieloczęściowy
Ilość słów: Nie mam jeszcze offica na laptopie, więc nie mam jak sprawdzić ;;
Ostrzeżenia: beta nie sprawdzała ;__;




  Krótkie chwilę, długie lata. Wiesz co to znaczy? Że gdy kogoś kochasz, to czas się nie liczy. Chwile są krótkie, ale może za chwile zobaczysz miłość swojego życia, a czy ty masz sobie ją po prostu minąć, bo masz chłopaka od wielu lat? Taka cienka granica, między krótkimi chwilami, a długimi latami. Długie lata sprawiają, że nic nie jest takie, jakie by się na początku wydawało.
    Jongup zdenerwowany wyszedł ze sklepu. Zakupy nie były zbyt duże, jednak wydawały mu się tak ciężkie, jakby za chwilę miały go przeważyć i przewrócić. Był okropnie zmęczony sam nie wiedział czym. Czuł jakby jakaś część jego umierała. Wolną ręką wytarł mokre od potu czoło. Właśnie dziękował Bogu za to, że sklep jest tak blisko dormu. Gdy przewracał klucze, szukając właściwego od klatki, zrobiło mu się obrzydliwie niedobrze i duszno.
    - Cholera jasna - pomyślał Jongup wchodząc do klatki - Co się ze mną dzieję?
     Z niemałym trudem przełożył siatkę z zakupami do drugiej ręki. Były ciężkie, a jemu ledwo co udało się otworzyć drzwi. Gdy stanął na progu, zastanawiając się przez moment, w której ręce będzie mu wygodniej nieść zakupy, nagle poczuł ból w lewej dłoni. Chwilowo nie mógł zlokalizować przyczyny, lecz po chwili spojrzał z nienawiścią na framugę drzwi. Nieudolnie próbując rozmasować bolące miejsce, prawie wypuścił reklamówkę z ręki. Z pogardą spojrzał na cienką linię krwi, która się pojawiła na zewnętrznej części dłoni. Chwilę po tym po klatce rozszedł się czyiś stłumiony echem krzyk. Sam dźwięk sprawił, że po jego ciele przeszły ciarki. Nawet nie chciał myśleć o tym kto i komu wyrządził taką krzywdę. Duszności powróciły ze zdwojoną mocą. Gdy wszedł na pierwsze piętro do jego uszu doszedł następny krzyk "Ja już nawet nie mogę się na siebie patrzeć!". Rozpoznał ten głos. Wiedział, że to Himchan. Nagle zmęczenie opanowało całe jego ciało i upuścił przed sobą siatkę z zakupami. Wszystkie szklane opakowania rozbiły, a on opadł bezwładnie na kolana. Czując w nich ukucie ugiął się pod wpływem bólu.
    - To jakieś żarty?! - Odezwał się sam do siebie, kiedy jego dłonie upadły na następne odłamki szkła, które powoli coraz głębiej wchodziły w skórę. Napinając swoje wszystkie mięśnie wstał i pozbierał szkło z podłogi. - Jeszcze tylko jedno piętro Jongup...
    Tak bardzo martwiło go co się stało z Kimem. Najszybciej jak tylko potrafił wchodził po schodach przyglądając się szkłu, które błyszczało na jego skórze. Gdy wszedł na górę, oparł głowę o drzwi i nacisnął łokciem klamkę. Szybko w paradował do domu i niemal rzucił zakupy na podłogę.
    - Gdzie jest Himchan?! - Krzyknął z nieopanowaną złością. Wparował do salonu gdzie Bang siedział na tapczanie oglądając telewizję z Zelo leżącym mu na brzuchu - Gdzie jest Himchan?
    Powtórzył trochę spokojniej, lecz wciąż był nasączony złością. Całe zmęczenie minęło.
    - W łazience - Odezwał się spokojnie Bang - Ale zostaw go, po prostu rozdrażniony jest dzisiaj, musi się poużalać nad sobą
    Poużalać? Czy ten krzyk przypominał zwykłe użalanie się nad sobą? Jongup bez słowa skierował się do łazienki i nacisnął na klamkę. Zamknięte.
    - Himchan? - cisza - Himchan otwórz
    Odezwał się cicho i łagodnie. Po jakimś czasie odpowiedziało mu stęknięcie i cichy szloch. Nie wiedząc co robi oparł głowę o drzwi spoglądając w dół. Serce mu mocniej zabiło z przerażenia, gdy spod drzwi wypływała mała kałuża krwi.
    - Himchan otwórz! - Zaczął krzyczeć spanikowany - Błagam, nic ci nie jest?!
    Uderzył się w twarz, gdy dotarło do niego jak bardzo retoryczne musiało być to pytanie. "Kiedyś przecież będę bogaty" pomyślał, gdy postanowił wyważyć drzwi. Widać, że na dormę nowo-debiutującego zespołu mało zainwestowali, bo drzwi za pierwszym razem ustąpiły sile Moona. Ten w locie zdążył złapać klamkę i zatrzymać drzwi przed leżącą sylwetką starszego, a sam poleciał zatrzymując się na jednej ręce przed Himchanem. Ryknął z bólu gdy odłamki szkła jeszcze bardziej wbiły mu się w dłoń. Upadł wraz z drzwiami na blade ciało. Adrenalina dobrze podziałała, bo już po chwili ból go nie interesował i odepchnął drzwi w drugą stronę. Up widząc całe pokryte krwią ciało na chwile zamarł, ale szybko rozerwał mu koszulkę by ocenić jakiej wielkości są rany. Z przerażeniem zaczął krzyczeć.
    - Bang, ty idioto..! - Więcej nie był wstanie powiedzieć, bo niespodziewanie dłoń Chana znalazła się na jego ustach. Poczuł nawet smak jego krwi. Odruchowo odepchnął ją od swojego ciała. Pospiesznie wstał i zdjął swoją bluzkę. Namoczył ją wodą i zaczął obmywać dłonie z cieczy. Od razu zauważył, że na nich również są odłamki szkła. Zdezorientowany rozejrzał się po pomieszczeniu i zauważył rozbite lustro.
    - Himchan co ty narobiłeś.. - Wytarł ręką czoło
    - Uppie... Nie patrz na mnie, gdy jestem w takim stanie - Ponownie zamknął oczy i zakrył je ramieniem. Ten tylko westchnął zmartwiony i zaczął wycierać tors. Tam rany na szczęście okazały się nie zbyt głębokimi zadrapaniami, a niektóre z nich zdążyły lekko zaschnąć. Na pewno stracił dużo krwi sądząc po wielkiej jej ilości na podłodze. Jednak młodszego najbardziej martwiły rany na dłoniach. Szkło było wbite bardzo głęboko, zapewne gdyby je wyciągnął krew znowu by się polała.
     -  Channie, dlaczego to zrobiłeś? - Zapytał powolnym, lekko łamiącym się głosem. Odpowiedziała mu głucha cisza.
    Do pokoju wszedł zaskoczony Bang. Nie minęła chwila, a zaskoczenie przeobraziło się w przerażenie. Szybko podszedł do chłopaków i ocenił co tak naprawdę się stało w tej łazience. By nie pokazać jak bardzo mu głupio z zaistniałej sytuacji mruknął tylko
    - Moon, ubierz w coś Himchana, ja sam pójdę się przebrać. Zabieram go do szpitala - Wyszedł z pomieszczenia, a Chan popatrzył się na Jonga i zaprzeczył głową
    - Nie martw się, wszystko się ułoży - Powiedział i uśmiechnął się pewien swojego planu.

***

     - Martwię się o Himchana - Mruknął Daehyun bardziej wtulając się w ciało Jae - Mam wrażenie, że to wszystko nasza wina
    - Z tego co powiedział Bang, to chyba wszystko będzie z nim w porządku, ale szkoda mi go... - Odpowiedział usuwając znane już wszystkim nagranie
    - No w sumie, nie każdy tak od razu znajduję swoją drugą połówkę - uśmiechnął się do siebie i odwrócił się w stronę młodszego, by złożyć na jego ustach drobny pocałunek, jednak młodszy się odsunął. Jung obdarował go zaskoczonym spojrzeniem
    - Jak mowa o naszym związku... - Youngjae odsunął się jeszcze bardziej od Daehyuna - musimy zerwać.
    - Co?! - Starszy zapytał zaskoczony w duszy mając nadzieje, że to tylko żart
    - No bo wiesz.. Mam dziewczynę - Powiedział powoli odwracając wzrok od chłopaka
    - CO?! - Powtórzył pytanie, tym razem jednak z nutką rozpaczy
    - Pamiętasz... co się stało w Singapurze? - To pytanie uderzyło go prosto w serce. Czyli jednak tamta historia zniszczy mu całe życie - Wtedy jak byłem sam w łazience... jakaś fanka zrobiła mi zdjęcie jak byłem... no wiesz..
    - Ale co to ma do naszego związku?! - Niemalże płacząc odezwał się niezdarnie
    - Daj mi dokończyć - odezwał się znacząco - I powiedziała, że jeżeli będę z nią chodzić, to nie pokarze tego zdjęcia światu..
    - Ale.. ale.. Przecież "chodzisz" z nią tylko na niby, to nam przecież nie przeszkadza, prawda?! - Powoli zaczęło to wyglądać jakby... panikował?
    - Na początku tak myślałem, ale jednak to jest dla mnie zbyt przytłaczające... Przepraszam Daehyun - Powiedział i powoli zszedł z łóżka w stronę kuchni.
***

    Zelo siedział sam na kanapie, tak jak mu kazał Bang. Na początku był trochę zdenerwowany, że go zostawia, ale jak usłyszał co się stało z Himchanem... Sam nie wiedział co zrobić, czy powiedzieć. Oboje wyszli już do szpitala, a ciszę w domu przerywał tylko Jongup, który zbierał z łazienki kawałki lustra.
    - Cholera.. - Choi usłyszał pomruki w oddali i od razu zerwał się z siedzenia
    - Co się stało? - Zapytał, gdy już znalazł się w progu
    - N-nic - Starszy minął go w progu marnie ukrywając swoje zakrwawione dłonie
    - Hyung! - Oburzony Joonhong poszedł do apteczki w kuchni - To nie jest nic!
    - Zelo.. - Moon bezradnie westchnął, gdy młodszy posadził go na krześle i powoli zaczął wyciągać szkło z jego dłoni
    - Hyung, czemu ich nie wyciągnąłeś? - Zapytał nie patrząc się na jego twarz. Nie wytrzymałby chyba jego wzroku.
    - Jakoś tak zapomniałem.. - Mruknął starszy. Przez jakiś czas znowu panowała cisza
    - Hyung, przepraszam, nie chciałem, żeby tak wyszło... - Podniósł lekko wzrok, lecz nie był wstanie spojrzeć wyżej niż na jego brodę
    - Nie mnie powinieneś przep.. - Pod koniec słowo zamieniło się w syknięcie, gdy Joonhong polał jego dłoń wodą utlenioną.
    - Czyli nie jesteś na mnie zły? - Zaskoczony spojrzał na niego szklistymi oczami   
    - Na początku byłem.. - Na chwile przerwał przyglądając się jak młodszy zawija bandaż na rękach - Ale skoro zrozumiałeś już co zrobiłeś źle, to kim jestem, by się na ciebie złościć?
    Uśmiechnął się pokazując swój szereg zębów i przytulił swojego przyjaciela, który z niedowierzania i szczęścia uronił parę łez
***

    Himchan wysiadając z samochodu cały czas wbijał wzrok w swoje zabandażowane dłonie. Przez całą drogę ani razu nie odpowiedział na żadne pytanie Banga.
    - Himchan... - Lider znowu próbował zacząć rozmowę - Ja.. naprawdę cię kocham.. kochałem - szybko się poprawił - I.. byłem z tobą szczęśliwy.. i.. dalej się cieszę że mam takiego.. przyjaciela...
    - Ale żałujesz, że ze mną byłeś - Odezwał się wreszcie ochrypłym głosem na tyle cicho, że w klatce nawet nie zrobiło się najmniejsze echo
    - Nie, to było dla mnie miłe doświadczenie... - Przytrzymał ręką klamkę i zanim otworzył drzwi dodał - Ale może po prostu nie jesteśmy sobie przeznaczeni, chyba przecież możemy być przyjaciółmi?
    - Jasne... - Jakoś te słowa dodały mu otuchy i pierwszy raz od jakiegoś czasu uśmiechnął się jak za dawnych lat
    Weszli do dormu, a gdy Himchan tylko zdjął czapkę Zelo rzucił mu się na szyję
    - Himchaaan~~! Tak bardzo cię przepraszam! Ja naprawdę nie chciałem, żeby tak wyszło! - Przytulił się do niego najmocniej jak tylko potrafił - Tak bardzo przepraszam!
    - No już dobrze, dobrze - mruknął cicho i próbował odsunąć od siebie maknae - Bang pilnuj swojego szczeniaka
    - Nic ci się nie stało? - Wtrącił się Jongup próbując odtrącić swojego hyunga od morderczego wzroku lidera
    - E tam, to takie małe zadrapania, to nic dla mnie - Machnął z uśmiechem, gdy Choi się od niego odczepił
    - No i wrócił stary, dobry Himmie - Parsknął śmiechem Bang i poczochrał Chana po włosach
    - Może i tak, ale jedno wiem - podniósł swoją zabandażowaną rękę i próbował wystawić wskazujący palec - Moja uroda potrzebuje teraz snu
***

    Zamykanie drzwi przebudziło go ze swojego snu. Jeszcze zanim dobrze otworzył oczy do pokoju wszedł Jongup
    - Która godzina? Kto wyszedł? - Przeciągnął się na łóżku Himchan
    - Hę...? Dziewiąta. A wszyscy poszli do studia, bo rozpoczynamy przygotowania do comebacku, ale Bang powiedział, żeby cię nie budzić i żebym cię pilnował, żebyś nie wyszedł - uśmiechnął się znacząco i usiadł obok jego łóżka opierając łokcie o materac
    - Nie trzeba - zaśmiał się - ja się stąd jak na razie nie ruszam... Co będziesz tak siedział, chodź tutaj
    Przesunął się i zrobił miejsce obok siebie, a młodszy posłusznie zajął przestrzeń.
    - Wiesz, Himchan... Rozmawiałem z Bangiem - Starszego zdziwił ton w jakim zaczął mówić Up - On wiedział, że wtedy.. w Singapurze się... całowaliśmy
    - Hm..? Naprawdę? - Odwrócił się na bok, by zobaczyć jak Moon zamyślony patrzy w łóżko nad nim - I co powiedział?
    - Zapytał się mnie, czy mi się podobało... - Powiedział i uśmiechnął się - I nie odpowiedziałem mu, ale jednak zawsze jak o tym myślę, hyung, to bez zastanowienia dodałbym to do moich najlepszych wspomnień
    Himchan jak wryty patrzył na zaróżowioną twarz Moona.
    - Co chcesz przez to powiedzieć? - Niemal wyjąkał to Kim
    - Ale ostatnio tak się zastanawiałem, bo mama zawsze się mnie pytała czy mam już "dziewczynę" - kontynuował ignorując pytanie swojego hyunga, a ten już wtedy zrozumiał, że Jongup właśnie nie chce robić mu nadziei i wszystko wyjaśnić - Ale na historii mówiono mi, że jesteśmy od takiego stworzonka jak "Homo Sapiens".. więc chyba jestem stworzony do bycia gejem
     Zaśmiał się do siebie odwracając się w stronę Himchana i przytulił się do jego torsu. Czy on właśnie wyznał mu miłość? Moon wyraźnie słyszał jak bardzo mocno zaczęło bić serce Himchana.
    - Czy ty... - Zaczął starszy
    - Tak hyung, to chyba nazywa się miłość - Przytulił się jeszcze mocniej - I chociaż jestem teraz blisko ciebie, to czuję taki niedosyt i chciałbym cię mieć bliżej.. tak blisko jak to tylko możliwe
    Himchan uśmiechnął się do siebie i odwzajemnił uścisk. Nagle po jego ciele przeszły piorunujące ciarki, gdy dotarło do niego... On mu właśnie proponuje..
    - Jongup-yah! Czy ty jesteś świadom.. - wybuchł nagle
    - Hyung, jesteśmy sami w dormie, taka szansa może się w najbliższym czasie nie powtórzyć - Mruknął słodko przerywając mu
    - Jongup-yah?! Piłeś coś?! Chuchnij mi w twarz! - Podciągnął go do swojego poziomu, a ten posłusznie wykonał polecenie. Starzy jedynie poczuł orzeźwiający zapach miętowej pasty do zębów.
    Młodszy szybko wykorzystał okazje i wpił się w usta Kima. Powoli zaczął ssać każdą z warg, ale Him szybko się od niego oderwał.
    - Uppie.. nie tak cię przecież uczyłem - Mruknął i uśmiechnął się znacząco - Zapomniałeś o mocy dotyku.
    Starszy wdarł na siebie  Jonga i włożył swoje ręce pod jego bluzkę badając fakturę skóry na plecach. Bez dłuższych ceregieli sam złożył pocałunek od razu wdzierając swój język do miękkich ust swojego kochanka. Ten tylko niezdarnie stęknął mu w usta. Oboje napierali na siebie językami walcząc o dominacje. Nie minęło wiele czasu, a pocałunek stał się bardziej perwersyjny i niechlujny. Chwilkę porem obaj byli już tylko w bokserkach, chociaż ubrania pozbył się tylko Moon jako, że Himchan śpi niemalże nago. Miały kolejne minuty spędzone na samych pocałunkach i pieszczotach. Kim znudzony już monotonnością oderwał się od ust i zaczął pieścić szczękę i szyję Moona. Po ciele Upa przeszły przyjemne dreszcze i ogarnęło go piekielne ciepło. Jednym ruchem zrzucił z siebie kołdrę, która ich okrywała. Ich sylwetki oświetliły promienie słońca.
    - Jak ja zawsze zazdrościłem ci tej klaty - mruknął Himchan delikatnie gładząc dłonią tors młodszego. Spojrzał na twarz Jongupa, który ze zmieszaniem przyglądał się na wypukłość w bokserkach Kima - Och... Czyż nie o to ci chodziło?
    Zaśmiał się i złapał go za biodra zamieniając ich miejscami. Starszy odchrząkną gdy dotarło do niego, że ten seks będzie inny niż dotychczas wyglądał.
    - Wiesz, to tak jakby będzie też dla mnie pierwszy raz - uśmiechnął się i przybliżył się do jego ucha - Ale chcę żebyś wiedział, że to boli
    Sam wzdrygnął na wspomnienie swojej pierwszej, krwawej wędrówki do łóżka. Usłyszał tylko ciche "Yhym" i zszedł niżej, by spojrzeć na zaczerwienione, sztywne sutki. Bez zastanowienia chwycił jeden i wykręcił z satysfakcją słuchając seksownych jęków pod sobą.
    - Nie pogrywaj tak ze mną! - Jęknął błagająco i chwycił przez bokserki męskość starszego, a ten przeciągle mruknął.
    - Ugh.. Tak chcesz się bawić? - Powiedział między stęknięciami rozkoszy - Zobaczymy co tam u ciebie
    Parsknął głośno widząc przerażenie w oczach Jongupa. Powoli zaczął składać drobne pocałunki na jego brzuchu pozostawiając mokre ślady. Po chwili zniżył się do poziomu jego męskości, która powoli zaczęła wypełniać wolne miejsce w bokserkach. Celowo omijał wrażliwe miejsce pieszcząc dotykiem i ustami podbrzusze, biodra i uda. Słysząc jak oddech młodszego zaczyna przyspieszać chwycił gumkę od bielizny odsłaniając proszącą o uwagę męskość. Z rozbawieniem przyglądał się na Jongupa, który właśnie zakrywał twarz rękoma z zawstydzenia.
    - Oj Uppie.. Nie ma się czego wstydzić, to normalne - zaśmiał się pod nosem - Taki chętny, a taki wstydliwy..
    Z satysfakcją zaczął przyglądać się pulsującej przed nim męskości.Wypuścił ze swoich ust ślinę, która powoli zaczęła ściekać po pręciu. Zdecydowanie chwycił go w dłoń i usłyszał lekkie stęknięcie. Powoli włożył do ust tyle ile zdołał zmieścić męskości zwinnie przy tym ocierając o nią język. Młodszy poczuł niesamowite ciepło w podbrzuszu, a po jego ciele przeszły miłe ciarki. Po chwili zsunął dłonie z oczu ukazując swą zamgloną w rozkoszy twarz. Nawet nie wiedział kiedy zaczął z siebie wydobywać poniżające jęki i głębokie westchnienia.
    - Tak bardzo chciałbym wiedzieć jak smakujesz - Mruknął wypluwając z ust męskość młodszego
    Po chwili znowu zaczął symulować po niej ręką robiąc niecierpliwie coraz szybsze ruchy. Podbrzusze wręcz paliło Moona od rozkoszy, a Himchan tylko z zadowoleniem przyglądał się jak ten wiję się pod jego wpływem.
    - Hyung..? - Stęknął niepewnie, a Kim popatrzył się na niego pytająco nie przestając ocierać ręką jego męskość - Himchan.. Himchan, H-Him - Jego głos szybko przybrał błagający ton, a starszy słysząc to przyłożyć usta do czubka pręcia oczekując najlepszego - Kim, Kim, Himchan, ja już nie mogę!
    I w tej chwili ciepła ciecz rozlała się w podniebieniu wokalisty, a ten tylko cmoknął ze smakiem. Na chwile wrócił  do czerwonych ust młodszego nie przestając gładzić wciąż twardego członka.
    - Czas na mnie - mruknął mu w usta między pocałunkami - Rozluźnij się
    Palce Hima niemal natychmiast usunęły się z pręcia i gotowe na wszystko znalazły się tuż przy wejściu młodszego
    - Oddychaj spokojnie i rozluźnij się, to dla twojego dobra - Niespodziewanie jego długi palec znalazł się w Jongupie, a po dormie rozległ się cichy świst powietrza. Kim chciał to zrobić jak najlepiej, tak by Moon nie musiał doznać tego samego rozczarowania, co on kiedyś z Bangiem. Kierując się swoimi doświadczeniami pewnie wił się w nim oczekując pierwszych dźwięków rozkoszy, by kolejno dołożyć drugi i trzeci palec. - Już dobrze.
    W odpowiedzi został obdarzony niepewnym uśmiechem i wyciągnął palca gotowy zastąpić je swoją męskością. Prędko ściągną bokserki i napluł sobie na rękę by jego sztywnym, wręcz bolącym członkiem, sprawniej poruszać się po wnętrzu Jonga. To wszystko zaczęło dziać się jak w zwolnionym tempie, gdy starszy cały wszedł w Moona. Widział jego oczy, które powiększyły się do rozmiarów pięciozłotówki. Pieszczotliwie pomasował napięte mięśnie na brzuchu i udach.
    - Cholera.. jak to boli - ciężko wydukał
    Chan powoli zaczął się poruszać, czekając, aż ciche stęki bólu zamienią się w jęki rozkoszy. Oddech młodszego znowu wyraźnie przyspieszył, lecz dla pewności nie robił żadnych gwałtownych ruchów.
    - Och weź wreszcie przejdź do konkretów! - Jęknął zirytowany Moon.
    Himchan uśmiechnął się zawadiacko i rozpoczął swój wymarzony seks. Nie minęła nawet chwila, a Up zaczął krztusić się powietrzem. Teraz nie mógł się powstrzymać. Jego ruchy stały się chaotyczne, bardziej zadowalające. Minęła niemalże wieczność, kiedy po domu rozchodziły się przeciągłe jęki błagające o więcej.
    - Himchan! - Z tym imieniem Jongup ponownie doszedł rozlewając swoje nasienie na torsie chłopaka. Mięśnie, które zaplotły się na jego męskości sprawiły, że po chwili starszy również doznał pierwszego wyczekiwanego od tylu lat orgazmu, z osobą... z osobą którą naprawdę kochał. Bezsilnie opadł na poduszkę obok Jongupa. Po chwili po pokoju rozległ się jego cichy śmiech.
    - Z czego się śmiejesz, hyung? - mruknął Moon odwracając się w jego stronę
    - Wiesz tak bardzo cię kocham, że to aż śmieszne - ponownie przytulił go do siebie wciąż się śmiejąc - A teraz idź wziąć prysznic, bo hyungowie mogą wrócić w każdej chwili.
    Jak kazał tak zrobił.

_________________________________________________

PRZEPRASZAM ;;
Przepraszam, że się spóźniłam, przepraszam, że tak zepsułam rozdział i przepraszam za te błędy... ;; Tak mi głupio... przepraszam ;; Ja wczoraj cały dzień prawie pisałam.. siedziałam do 1.30 ponad i nie mogłam go skończyć ;; Jeeeeszcze raz Przepraszam ;;

Zrobię wam spam w ramach przeprosin, ale zanim ten tego to:
- Zacznę robić smut challange jak wszystkie tematy się zapełnią, albo (a raczej na pewno) jak napiszę.
- Następny rozdział dodam nie wcześniej, jak znajdzie się.. uwaga, uwaga... 10 komentarzy! Uznałam, że te 5 znalazło się za szybko i ani trochę nie miałam więcej czasu na pisanie xDD Ale podkreślam też, że moje komentarze się nie liczą i jedna osoba może skomentować tylko raz ;3 A nawet jak skomentuje 2 razy to liczę to jako jeden ;P
- Ostatnio jestem trochę zajęta więc powoli blog się rozrasta, ale ja się staram ;; Może niedługo zrobię jakiś casting na współprowadzącą...?
- Planuję niedługo jakiś konkurs <3

No to chyba tyle jak na razie ;3 CZAS NA SPAM UŚMIECHÓW <3

NAJPIERW MÓJ BRACISZEK JONGUP <3













TERAZ MAMUSIA HIMMIE



























TERAZ WUJEK DAEHYUN

































DOBRA... TERAZ BRACISZEK ZELO























UMMM... TERAZ...TATUŚ BANG
























NO I ZOSTAŁA MI TYLKO CIOCIA YOUNGJAE











Przepraszam, że tak mało Youngjae.. jakoś mam więcej seksiastych Jae, niż uśmiechniętych >.<

Mam nadzieję, że spamik z uśmiechami wam się podobał :3 Prosię o komentarze ;3

17 komentarzy:

  1. Jehdddddbchaodphh!! Kyaaa <33 to musialo tak byc ze Himie bedzie z Upem. Musialo! Ciekawi mnie tylko co bedzie z DaeJae. Glupia fanka popsula ich zwiazek. Zamordowac ja xD W kazdym razie padlam na tym rozdziale. Bo nie wiadomo czemu od pierwszego zdania mialam banana na twarzy, a to co mnie najbardziej rozwalilo to slowko 'chuchnij' to tak smiesznie wyglada xD czekam z niecierpliwoscia na nastepny rozdzial i dziekuje za ten :) :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, HimUp jest sobie przeznaczone <3
      Echh.. z DaeJae jest trudna sprawa ;x
      Cieszę się, że rozdział wywołał u Ciebie takie miłe emocje ;3
      Też mam parę słów które mnie śmieszą xDD
      Dziękuję za komentarz ;3

      Usuń
  2. Ojeeeej, tak się cieszę, że Cian żyje. I przyznam, że podoba mi się HimUp :D
    Ale skoro napisałaś już DaeJae i HimUp'a... mam nadzieję na BangLo w kolejnym rozdziale ^^
    I mam nadzieję, że Jaeś wróci do Daesia. Oni są idealną parą <3

    I tego... bardzo ładny masz szablon na blogu. Poprzedni był boski, ale ten... jest jeszcze lepszy ;)
    I mam przez ciebie teraz dylemat: nie wiem kto ma najładniejszy uśmiech :D ale chyba wygra Uppie <3

    Czekam na kolejny rozdział i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ugh.. strasznie długo siedziałam nad tym HimUpem =.= Ale cieszę się, że Ci się podoba ;)
      Tym ffickiem chciałam pokazać jaki mam niedobór DaeJae i HimUpa, a fficków BangLo jest ogrom więc.. ale w sumie pomyślę jeszcze nad tym ^ ^
      Awww.. to wszystko zasługa mojej przyjaciółki, jeszcze się uczy i robi wieeelkie postępy, bo każdy następny jest powalający <3
      A uśmiechy? <3 Sama nie umiem wybrać <3 Nie ma nic piękniejszego niż ich uśmiechy <3 Planuję jeszcze cute spam i seksi spam <3 haha
      Dziękuję za komentarz ;3

      Usuń
  3. Zaskakujesz mnie tymi wydarzeniami XD Ale to bardzo dobrze~

    Nadal mnie strasznie ciekawi jak to się wszystko skończy... Aish.
    Aż mam problem, żeby napisać twórczy komentarz, wybacz ;__;

    PS. ten spam obrazkami jest taki duży, że skrollowanie mi się znudziło i przeciągnęłam stronę na dół kursorem lol XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awch.. to się cieszę, że ci się podoba ;3

      Mam nadzieję, że epilog (bo to już będzie ostatni rozdział) ci się spodoba ;3
      Nie masz za co przepraszać xD

      Nie chciałam robić takiego długiego spamu, ale nie mogłam się zdecydować, by któregoś smajla nie dodać xD

      Dziękuję za komentarz ;3

      Usuń
  4. Jak możesz rozłączać DaeJae?! Noł wej! Nie zgadzam się! Mam nadzieję, że jednak będą razem ^^ HimUp - matko nfsfhnsjkha Jak ja to czytałam... Musiałam sobie oczy zasłaniać XD ( tak tak udaję cnotkę xd) Chcę więcej Zelo. Bardzo ładnie proszę ;) Weny życzę (żebyś się już tak długo nie męczyła z pisaniem rozdziału) i czekam na epilog.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam coś zrobić, żeby była ciekawa akcja ^ ^
      Hahaa, i tak wiem, że fapałaś do komputera jak czytałaś <3 :*
      Właśnie zastanawiam się nad taką fajną akcją z Jello, czy zrobić to w innym fficku...
      Dziękuję za komentarz :*

      Usuń
  5. Coraz bardziej zaczynam lubieć Himup xD Ale Daejae.. oni muszą być razem ^^ Daejae bez jednego z nich to już nie to samo xD Jae nie zostawiaj bidnego Daehyun'a dla jakieś laski : c

    Licze na więcej Banglo w nastepnym rozdziale <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Awww.. <3 Następna, którą przenoszę na Himupową stronę mocy <3
    Uch... z DaeJae się zobaczy >.<

    Coraz bardziej mnie kusicie Banglo >.<

    Dziękuję za komentarz ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniałe *-* HimUp 4Ever <3
    Urocza z nich parka. Jak na razie wszystko idzie wspaniaale!
    Chciałabym przeczytać BangLo... ;)

    ` Pozdrawiam Sadie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak.. HimUp <3
      Kusicie mnie tym BangLo.. >.<

      Dziękuję za komentarz ;P

      Usuń
  8. Tak! HimUp musi byc! Oni musza byc razem! Tak strasznie sie ciesze ze sa razem xD uwielbiam ten paring xD Glupia fanka! Chce odebrac Jae Daehyunowi! Zastrzelic ja!!!!! XD xD a tak po za tym to jestem na maxa wkurzona na Banga, aish! Nie lubie go (chociaz jest moim ukubionyk z B.A.P xD)!
    W kazdym razie dzieki za ten rozdzial i z niecierpliwoscia czekam na nastepny xD
    ~~N.a

    OdpowiedzUsuń
  9. HimUp forever!
    a JongChan 5ever!
    Pisz BangLo taaaaaaaaak!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie to było cudowne! Awwww HimUp na zawsze <3
    I skuś się na BangLo, proszę <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudoooooooooooooo!
    Chcę już następny!
    Pisz BangLo proszę !
    Tag bardzo shippuję :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andy Junghong, Andy Shinji Hikaro i Shinji Hikaro... wszystkie komentarze pisane po ok. 30 min... Nie no, nie będę się czepiać i idę pisać xD

      Usuń