środa, 17 lipca 2013

Rozdział 5. "Gorzkie łzy"

Hello Babyz
Jako że jutro wyjeżdżam to wstawiam rozdział dzisiaj ;3
Nie wiem też czy będę tam miała internet żeby zrobić newsy na blogach, więc mogę się spóźnić tak do.. wtorku.. ew. środy ;3
Jak wam się podoba Hurricane?
Mi osobiście BARDZO, z wyjątkiem afro Zelo (chyba że ma kaszkietówkę, to wygląda spoko ;3), no i przedziałku Himma (the roof, the roof, the roof is on fire~~ <3). No i kocham jak na końcu JongLo tańczy <3
To tyle z mojego spamu, bo nie chcę przynudzać (I tak będziesz, Feli)
Jeszcze komunikaty mi zostały, ale to jak przeczytacie ;3

Rozdział 5. "Gorzkie łzy"


Autor: Felixa
Gatunek: Yaoi, angst, wieloczęściowy
Ilość słów: 1928
Ostrzeżenia: raczej brak..


Himchan POV



Chyba każdy w życiu miał chwile, gdy chciał pomóc, a tylko psuł. Wtedy najważniejsze jest by naprawić swój błąd.

Tak się czułem, gdy przyszedł do mnie Jongup - po tym, jak oczekiwał ode mnie pomocy. Każdy musi kiedyś mieć swój pierwszy pocałunek i każdy chce aby wypadł mu jak najlepiej, więc kiedy Moon poprosił mnie o radę w tej sprawie nie widziałem w tym nic złego, ani dziwnego. Historia natomiast lubi się powtarzać. Gdy byłem w liceum ten sam problem przedstawiłem Bangowi, który już wtedy był moim najlepszym przyjacielem. Ten zamiast udzielić mi wskazówek ku zaskoczeniu zademonstrował go na mnie. Jego pomoc była jednocześnie przyjemna jak i praktyczna. Bez wahania postąpiłem tak samo z Jongupem. Potem poszliśmy do pokoju młodszego. Kłóciliśmy się i to sprawiło, że do dziś mam bliznę na sercu. Do pomieszczenia przyszedł Zelo, który usłyszał naszą wymianę zdań. Jego mina mówiła sama za siebie. Jong z pewnością wtedy miał na myśli maknae, a nie dziewczynę. Joonhong szybko ulotnił się z pokoju. Patrzyliśmy się na siebie. Początkowo wszystko wskazywało na to, że będzie obwiniać mnie, ale wyszeptał tylko "co mam zrobić?". To pytanie wypowiedział tak bezradnie, jakby miał się zaraz rozpłakać. Sam czułem się w niezręcznej sytuacji. W końcu to nie był taki prawdziwy pocałunek, chodziło mi o to by jak najlepiej było jemu. Jongup wyszedł z pokoju, ale ja stałem nie wiedząc co robić. Powoli ruszyłem za Upem, lecz gdy przekroczyłem próg coś odepchnęło mnie do tylu - Joonhong, a zaraz za nim Moon. Maknae szybko zamknął drzwi do swojego pokoju.
- jest tam Bang? - zapytałem szeptem
Kiwnął głową, po czym przyłożył ucho do drzwi.
- Youngjae! - usłyszałem głos Daehyuna po drugiej stronie korytarza, w którym nagle znalazł się młodszy wokalista. Gdy odwróciłem się z powrotem Jongup był tuż przede mną.
- Zelo powiedział o nas Bangowi - serce ścisnęło mi się z bólu - przed chwilą był u Daehyuna, a ten pacan się do niego dobierał. Nagle przyszedł Youngjae i udało mu się uciec.
- No to się narobiło... - powiedziałem do siebie, gdy Yongguk z hukiem otworzył drzwi i wściekły poszedł w stronę pokoju Daehyuna.
- Zbierać się! Wracamy do domu! - ryknął gdy przechodził obok nas, nawet nie patrząc w naszą stronę. Zaraz po nim wydreptał zapłakany Joonhong. Jongup szedł za nim, próbował go przeprosić, ale ten bez słowa szedł dalej. Przed samymi drzwiami odepchnął go, oraz przy okazji mnie i zamknął się w swoim pokoju. Przez chwilę w bezruchu wpatrywałem się w drzwi, po czym spojrzałem na Moona. Był przerażony i zapłakany. Chciałem go pocieszyć, ale nie byłem w stanie ani się poruszyć, ani wymusić z siebie choćby słowo.
- J-Joonhong... Muszę się spakować... Otwórz. - powiedział przez łzy.
Nagle usłyszeliśmy łomot zamka i drzwi się otworzyły. Nawet nie myślałem o tym by tam wejść, więc wróciłem do swojego pokoju spakować resztę rzeczy.

***

Bang źle zniósł całą awanturę. Do końca dnia narzekał na ból głowy, do nikogo się nie odzywał, chyba że chciał kogoś uciszyć. W nocy zmartwiony przyglądałem się mu póki do moich uszu nie trafiły dziwne westchnienia. Nad łóżkiem Jongupa rozgrywała się ciekawa akcja ze strony Daehyuna i Youngjae. Przyznam, że cała sytuacja mnie zaskoczyła. Nie sądziłem, że tak szybko się pogodzą. Nagle zobaczyłem, że wzrok Moona jest skierowany prosto na mnie.
- czy oni...? - szepnął na tyle cicho, że sam go ledwie usłyszałem. Kiwnąłem głowa potwierdzająco - zamierzasz coś z tym zrobić?
Zaprzeczyłem. Spokojnie odwrócił się na drugi bok, jakby nic nie słyszał.

***

Następnego ranka obudziłem się jako czwarty. Oczywiście Bang wstał pierwszy, żeby pobiegać. Powoli poszedłem w stronę kuchni, zostawiając Junga i Yoo samych w pokoju, ale przystanąłem na korytarzu, gdyż usłyszałem rozmowę Joonhonga i Jongupa. Stałem z nadzieją, że może zaraz się pogodzą, a ja nie będę już miał nic na sumieniu.
- To naprawdę nie jest tak jak myślisz - mówił błagalnym głosem tancerz
- Nie obchodzi mnie jak było! Skoro ty możesz sobie łazić do Himchana, to ja mogę do Yongguka! - zaskoczony podszedłem bliżej do drzwi.
- On chciał mi pomóc, by tobie było lepiej! - tłumaczył się dalej
- I co? I miałbym zostawić Banga z tym lamusem? - powiedział drwiąco. Zabolało.
- Słuchaj, rozumiem, ze jesteś na niego wściekły, ale nie musisz go wyzywać! - zdenerwował się Jong
- To nie ja tak o nim mówię tylko Bang! - miałem ochotę by włączyć do rozmowy, ale zniesmaczony słuchałem dalej.
- Jak możesz mówić takie rzeczy, kiedy sam ich nagrałeś, gdy mieli się kochać! - a jednak to było na nagraniu... Byłem już tak zdenerwowany, że poczułem na policzku pierwsze krople potu.
- Nie bądź śmieszny! Yongguk sam mi powiedział, że jest z nim tylko dla litości! - oparłem się o ścianę, ciężko mi było oddychać - nie mieli ani jednego udanego seksu! Sam mi mówił, że Himchan to taka sierota, co nawet w łóżku nie jest dobra! – Najgorsze było to, że to co powiedział Zelo, to prawda. Za każdym razem ktoś musiał nam przerywać. Albo telefon, albo – jak to było w Singapurze – ktoś nas musiał przyłapać, albo nim do czegoś doszło; zabrakło nam czasu. W jednej chwili byłem wściekły, zaskoczony, zawiedziony, zrozpaczony i załamany, ale oficjalnie poddałem się i rozpłakałem, gdy siedziałem już na podłodze
- Nie chce mi się słuchać tych bzdur! - jego kroki zbliżały się w moją stronę - o mój Boże! Błagam, powiedz, że nic nie słyszałeś!
Nie byłem w stanie nic powiedzieć. Zacząłem dławić się łzami. Powoli położyłem się z bólu na podłodze. Przestałem kontaktować ze światem. Przez łzy nic nie widziałem. W uszach słyszałem tylko słowa Zelo. Jedynie czułem na ramieniu rękę Jonga, który zapewne coś mówił, ale nie obchodziło mnie to. Po chwili na mojej twarzy znalazła się chusteczka, która najpierw powędrowała po moich powiekach, potem przejechała po policzkach a gdy doszła do ust instynktownie złapałem Jongupa za rękę. Otworzyłem jedno oko, potem drugie. Przede mną siedział oczywiście Moon. Chyba również płakał, bo miał sklejone rzęsy.
- Przepraszam, to wszystko moja wina - nie mogłem uwierzyć, że on o wszystko obwiniał siebie, jakby nie umiał być na kogoś wściekły. - a teraz chodź do pokoju.
Nie miałem nawet najmniejszej ochoty, aby wstać, lecz gdy młodszy postanowił zanieść mnie tam na rękach, szybko zerwałem się do pionu. Poszedłem do pokoju szurając przy tym nogami od niechcenia. Głos Joonhonga powtarzał się w mojej głowie niczym echo.
- Idź się położyć, a ja ci zrobię coś do jedzenia. Musimy jakoś wyglądać na występie MNet
- nie - złapałem go za rękę, gdy zamierzał wyjść - to, że stało się to, co się stało, nie znaczy, że stałem się jakąś kaleką

***
=A teraz bardzo was płosię, żebyście obejrzały to *KLIK*=

Właśnie staliśmy przed sceną. Przypomniałem sobie układ, który i tak znałem na pamięć. Nie chciałem myśleć o wydarzeniach mających miejsce nad ranem. Na zmianę machałem do fanek i przyglądałem się zespołowi, który właśnie był na scenie. Nagle z iskrą w oku podszedł do nas menadżer. Coś się szykowało.
- mała zmiana w układzie - powiedział jakby to była drobnostka
- jak to? Teraz? Dwie minuty przed występem? - zaczął Jongup
- Nie martwcie się, to na tyle drobna zmiana, że nie powinno wam to zrobić kłopotu - zapewnił nas i z jeszcze większym entuzjazmem kontynuował - mianowicie ostatnia scena ulegnie zmianie, gdyż zamiast Zelo zostanie zastrzelony Himchan
Wszyscy przyjęli to jakby nie robiło to im różnicy, tylko ja stałem jak głupi wciąż oczekując wyjaśnień. Nagle światła zgasły. Teraz my. Jeszcze gdy wchodziliśmy na scenę zapytałem się Jongupa co mam robić, ale najwyraźniej widok ludzi na widowni sprawił, że przestał cokolwiek słyszeć. No cóż, byłem zdany tylko na siebie. Przybrałem pozycję i zaczęła lecieć muzyka.
"Warrior is back"
Ten głos sprawił, że przez chwilę znów przestałem oddychać. Ciarki przeszły po całym ciele. Przełknąłem ciężko ślinę. Być może Zelo powiedział to wszystko Jongupowi specjalnie, by mnie zmylić.
"We gonna rock this - aha"
Niby tyle razy już występowaliśmy, a jednak tym razem widziałem coś innego w tym geście. Nie była to zwykła wymiana spojrzeń Joonhong sprawił, że naprawdę zrobiłem się zazdrosny. Jak nigdy wcześniej. Dopiero głos Daehyuna przypomniał mi, że jesteśmy na scenie i za chwilę mamy tańczyć.
"B.A.P"
I zaczął się układ. Tak trudno było mi się skupić na tańcu słysząc jego niski głos. Mimo tego nie mogłem odwrócić od niego wzroku. Youngjae swoim głosem oderwał mnie od tego stanu, po czym Jongup przypomniał mi, że nie jestem sam. Daehyun - potem ja, nie wiem czy zdołam z siebie coś wymusić, ale wstałem. Wszyscy na mnie patrzyli. Chwała playback'owi, bo ruszałem ustami, ale ledwie wydusiłem z siebie jakiekolwiek słowa.
"Warrior"
Nagle doszedłem do wniosku, że to bardzo męczący układ, więc spokojnie mogę się na nim „wyżyć". Wszystkie ruchy zacząłem wykonywać dokładniej nawet niż na próbach.
"Get down, get down"
Miejscami tak się właśnie czułem. Jak taki zombie, bez serca i celu. Jednak małe dziecięce "yeah" dało mi do myślenia, że jestem zombie we władaniu tego smarkacza. Miałem zamiar krzyczeć, uciec. Zacząłem myśleć, że to wszystko było zaplanowane, że chcą się mnie pozbyć. Jednak historia się powtórzyła, tyle, że tym razem chciało mi się płakać. Jongup był przy mnie, gdy ten chciał być z Zelo, a został przy tym, który mu ten związek zniszczył. Przełknąłem ślinę i wziąłem głęboki wdech. Podszedłem do Daehyuna, który kończył śpiewać i śmiało na mnie patrzył, dodał mi otuchy, więc wykonałem swoją kwestie najlepiej, jak potrafiłem będąc w tym stanie. Nagle podczas refrenu uświadomiłem sobie, że nie wiem co robić w scenie ze strzałem. Pełen paniki rozmyślałem nad propozycjami do wykonania. Ten układ wykonałem niemal odruchowo, gdy słyszałem muzykę, a co zrobię gdy nie będę wiedział co robić? Głos Youngjae i Daehyuna nigdy nie sprawił mi takiej radości jak teraz gdy mogłem leżeć na scenie i zrobić sobie choć chwilę odpoczynku. Ale nadszedł ostatni refren. Zaraz ja. Zacząłem się pocić bardziej niż podczas pierwszego występu. Wtedy chociaż nikt nie zmieniał planu minutę przed występem. Oczywiście skoro zamienili mnie z Zelo oczekiwali czegoś innego, coś czego Joonhong nie zrobił. Grupa stanęła wokół mnie jako zombie. "Coś innego niż Zelo" powtarzałem sobie w głowie robiąc to, co czułem. A chciałem krzyczeć - nie mogłem - to uczucie pokazałem najlepiej jak mogłem. Słowa maknae znów krążyły mi po głowie. Odwróciłem wzrok w stronę lidera. Hah, tego się nie spodziewał. Wstałem, gdy nagle poczułem na sobie czyjąś rękę we włosach - Bang. Wszędzie bym poczuł jego ciepłą rękę. Kątem oka spojrzałem na niego. Uśmiechał się. Ale widziałem go za krótko, by dowiedzieć się co to oznaczało. Nawet nie zauważyłem kiedy sam zacząłem się uśmiechać. Nadszedł strzał i wylądowałem na ziemi. Gdy zgasły światła szybko zerwałem się i poszedłem w stronę schodów i nagle poczułem na ramieniu czyjąś dłoń - Jongupa.
- Rewelacyjnie ci poszło! - obdarzył mnie ciepłym uśmiechem
- dzięki - odpowiedziałem sucho i bezgłośnie
Za schodami czekał na nas jak zwykle menadżer Kang.
- no Himchan! Świetnie ci poszło! Być może to nie był twój ostatni raz! - uśmiechnął się i poklepał mnie po plecach
Znowu wydukałem stare dobre "dzięki" i Kang miał zamiar kontynuować swoje pochwały, ale coś z tyłu przykuło jego uwagę i zostawił mnie w spokoju.
- Bang! Naprawdę ten pomysł z zamianą ról... Brak mi słów - usłyszałem rozmowę z tyłu - muszę częściej brać pod uwagę twoje pomysły.
A więc to był pomysł lidera. Znów poczułem ból w sercu, a łzy cisnęły mi się do oczu, gdy nagle usłyszałem pocieszny głos.
- Nie przejmuj się nim - był to oczywiście Jongup i jednocześnie było to pocieszenie jak następny powód do płaczu bo każdy dźwięk wydany przez Moona przypominał mi czyja to wina, że nie jest już nawet kolegą Joonhonga - przecież masz mnie.
________________________________________________
Nie wiem jak wy, ale ja (może dlatego, że to napisałam >.<) po tym już nie mogłam normalnie oglądać tego występu xD Jakoś tak.. wydawało mi się przez chwilę takie prawdziwe to co napisałam O-o

No dobra teraz komunikaty
I need YOUR help~! Yes, your!

Pojawiły się nowe rubryczki "30-dniowy smut challenge" i "Polskie napisy" i w obu potrzebuję waszej pomocy.. nie chcę mi się wszystkiego znowu tłumaczyć, więc zapraszam do zajrzenia tam i pomoooooocyyyy~~

No i przypominam, że wciąż (i chyba forever) możecie mi wysyłać swoje fficki, które tu opublikuję ;3

I Hope You Enjoy It ;3

4 komentarze:

  1. Zelo Zelo Zelo Zelo i tak go kocham ♥ Kurczę, już czytałam przecież na forum twoje opowiadanie, ale ciągle mam wrażenie jakbym je czytała pierwszy raz. Biedny Himchan, jak wtedy usłyszał tą całą rozmowę to było takie przykre... A co do nagrania: Taaak tego nie da się już oglądać normalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba znaczy, że poprawiłam je "nie do poznania" ^ ^ xdd
      Cieszy mnie to, że Zelo wciąż jest w twoim serduszku ;3
      Tak.. ten występ to już nie to samo <3

      Usuń
  2. Każdy z każdym i każdy z innym *mindblow*
    Wszyscy są teraz biedni DD:
    Fff, jestem teraz w takiej kropce, ciekawość mnie zżera, czy to się wszystko ułoży? Jak tak to jak, a jak nie to co wtedy? ;__;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Został jeszcze jeden rozdział z perspektywy Banga.. i wtedy wszyscy się dowiemy co się takiego narobiło ;3
      Dopiero potem zostaną mi 3 rozdziały na zakończenie akcji.. a dla kogo będzie miłe, a dla kogo będzie złe, to już nie powiem ;P

      Usuń